Wszystkie dni, wszystkie noce

3Margareta Garpe
Wszystkie dni, wszystkie noce

przekład: Teresa Chłapowska
opracowanie muzyczne, scenografia i reżyseria: Andrzej Dopierała
kostiumy: Ewa Dopierała
światło: Sergiusz Brożek
dźwięk: Karol Iwan, Mirosław Witek

Mojej Żonie Ewie, za wszystko co mi daje, na przekór treści tej sztuki, w XXV rocznicę Ślubu. Dedykuję.

obsada:
Alice - Stanisława Łopuszańska
Krista - Violetta Smolińska
Nita - Anna Kadulska
Jonna - Ewa Kutynia
Martin - Wiesław Kańtoch
Henryk - Andrzej Dopierała

 

 

 

 

1

Drugą część trylogii Margarety Garpe o matkach i córkach znalazłem w opracowanej przez Halinę Thylwe antologii dramatu szwedzkiego „Sześć kobiet szuka reżysera”, którą dostałem z Ambasady Szwecji w Warszawie. Pani attache kulturalna ambasady, Marianne Walz , oglądała prezentowane w ramach Dni Szwecji w Polsce „Dla Julii” w mojej reżyserii i uznała, że sztuka może mnie zainteresować. Miała rację, choć z realizacją zwlekałem dwa lata.
W 2003 roku otrzymałem półroczne stypendium Marszałka Województwa Śląskiego w dziedzinie kultury i w jego ramach postanowiłem przygotować inscenizację „Wszystkich dni, wszystkich nocy” Margarety Garpe. Musiałem mieć dobry dzień i moja koncepcja sztuki musiała być przekonywująca, skoro udało mi się pozyskać do roli Alice, Stanisławę Łopuszańską – znakomitą aktorkę, nestorkę scen śląskich. Stanisława Łopuszańska zaryzykowała pracę „na offie”, z niedoświadczonym reżyserem, bez pieniędzy, dla samej przyjemności zmierzenia się ze znakomitym, ale trudnym i wymagającym wielkiej odporności psychicznej tworzywem. Kreacja Babci Alice była wielkim tryumfem Aktorki , nagrodzonym Złotą Maską 2004 za rolę drugoplanową, olśniewającym powrotem na katowicką scenę po 10 latach nieobecności.

skkk

Violetta Smolińska za rolę Kristy otrzymała Złotą Maskę 2004 w kategorii Najlepsza rola pierwszoplanowa i nagrodę aktorską na Festiwalu Dramaturgii Współczesnej „Rzeczywistość przedstawiona” w Zabrzu. Nikt nigdy nie zwrócił uwagi na to, że Violi brakowało kilkunastu lat by spełnić warunki wiekowe zadane dla jej postaci przez Autorkę . Niech i to świadczy o sile jej kreacji. Rasowa aktorka, o wielkim, mimo młodego wieku dorobku, nie wahała się przyjąć trudnej ,pełnej drastycznych scen roli. Dziękuję za zaufanie, za nagość duszy i ciała, za sceny miłosne, za scenę Spirali w której trzeba było dotknąć śmierci i wrócić.
Od początku wiedziałem, że rolę Nity powierzę Ani Kadulskiej związanej z Zespołem od czasu „Przemiany” Kafki, w której grała Gretę. Stworzyła tragiczną przeciwwagę dla roli Kristy. Początkowo delikatnie, z drugiego planu, by pod koniec sztuki w pełni zaistnieć i uświadomić widzom, że bez niej obraz całości byłby niepełny.
Ewa Kutynia. Znowu, tak jak w „Dla Julii”, przyjęła rolę jakby pisaną dla niej. Obecna przez całą sztukę w drugim planie , stworzyła zapadającą w duszę postać zbuntowanej i wrażliwej dziewczyny w czarnym, subkulturowym kostiumie, który opadał z niej w miarę podróży dookoła świata. Wróciła do domu jak barwny ptak – niosąc nadzieję.
Tak się złożyło, że Wiesław Kańtoch w moim teatrze grywa lekarzy. Po demonicznym doktorze Gotardzie w „Play-Schulz”, namówiłem go na zagranie Martina –życiowego rozbitka tęskniącego za rodziną, którą opuścił dla innej, nowej. Udało mu się stworzyć gorzką, zrezygnowaną postać budzącą u publiczności, mimo swoich słabości, nutę sympatii i współczucia. I o to chodziło..

więcej zdjęć

 

Prasa o spektaklu "Wszystkie dni, wszystkie noce"

(…) Sponsorzy mogą sobie pogratulować – zainwestowali pieniądze w rzetelne, świetnie zagrane przedstawienie, które dotyka bolesnych problemów współczesności, ale nie narzuca się z nachalną publicystyką. Stanisława Łopuszańska dająca mistrzowski popis (…) wstrząsająca, prawdziwa kreacja, pełna autentycznego bólu (…)
Henryka Wach-Malicka „Dziennik Zachodni”

(…) „Wszystkie dni, wszystkie noce” w reżyserii Andrzeja Dopierały to spektakl poruszający i ważny. Najcenniejszym sukcesem reżysera jest zachowanie właściwych proporcji i nieskażenie spektaklu tanim dydaktyzmem, choć materia sztuki stwarzała takie niebezpieczeństwo. Spektakl trzeba koniecznie zobaczyć. (…)
Maria Sztuka „GIK”

(… ) Ciekawa i poruszająca realizacja. (…) Reżyser umiejętnie łączy elementy dramatyczne i komiczne. Dzięki temu spektakl nabiera lekkości. Jedynym zarzutem może być zbytnia dosłowność niektórych scen (…)
Dorota Mrówka „Gazeta Wyborcza”

(…) Dosłowność? Może. Rzeczywistość jest o niebo okrutniejsza. (…) Teatr Bez Sceny to teatr emocji ,uczuć głęboko skrywanych, wstydliwych, czasem nawet trudnych do wyartykułowania. Nie pozostawia zbyt wielu złudzeń co do ludzkiej ułomnej natury, a przy tym, paradoksalnie, jest to teatr pełen miłości.(…)
Mariola Woszkowska „Trybuna Śląska”

(…) w wielkim stylu. To nie tylko trzeba zobaczyć, trzeba zapamiętać. (…)
Karolina Drwal „Raport”